Dziś podzielę się moimi obserwacjami po drugim starciu z Robinsonem Crusoe. Czemu po drugim? Otóż moje pierwsze z nim spotkanie miało miejsce już jakiś czas temu, jakoś krótko po premierze tego tytułu. Wydał mi się wtedy grą skomplikowaną, dziwną, o instrukcji zbyt długiej by chciało mi się ją czytać i generalnie z gatunku "nie ogarniam co tu się dzieje". Minęło trochę czasu. Wezbrała we mnie ciekawość i chęć sięgnięcia po trochę inną kooperację. No i stało się. Przebiłem się przez instrukcję, wybrałem najłatwiejszy scenariusz, zagrałem i przegrałem. I wiecie co? Byłem wniebowzięty.
Krakov pisze o grach planszowych. Zdecydowanie subiektywnie i z przymrużeniem oka ;)
poniedziałek, 30 września 2013
piątek, 27 września 2013
01. O wyższości planszy
Skąd bierze się fenomen rosnącej popularności gier planszowych, karcianych, czy w ogólności “gier bez prądu”? Czemu opierają się one naszej ogólnej tendencji do porzucania staroci na rzecz nowinek technicznych bardziej godnych XXI wieku, w którym przyszło nam żyć? Jak to możliwe, że jesteśmy gotowi porzucić swoje komputery i konsole oferujące nam bajeczną, fotorealistyczną grafikę i inne fajerwerki, na rzecz drewnianych pionków i kostek? Na te pytania postaram się odpowiedzieć choć częściowo w poniższym tekście. Będzie to pewna kompilacja mniej lub bardziej oczywistych spostrzeżeń, jak również moich własnych przemyśleń w tej kwestii.
czwartek, 26 września 2013
00. Parę słów na początek.
Zabierając się za dzierganie kolejnego bloga warto odpowiedzieć sobie i ewentualnym czytelnikom na parę pytań. Przyda się to także każdemu, kto w przyszłości trafi tutaj przypadkiem i chciałby się zorientować "o co chodzi". Już wyjaśniam.
Subskrybuj:
Posty (Atom)