Dziś podzielę się swoimi przemyśleniami odnośnie tego, co dają nam gry planszowe poza wyśmienitą rozrywką. Ściślej: mam tutaj na myśli ich potencjał edukacyjny. I nie chodzi wcale o to, by pomóc podjąć decyzję rodzicom, zastanawiającym się czy kupić dziecku grę planszową. Potencjał, o którym mówię, dotyczy bowiem zarówno najmłodszych jak i dorosłych graczy. W końcu uczymy się całe życie, nie?
O czym nie mówimy
Z góry uprzedzam, że nie będę się rozpisywał o grach typu Krecik
i literki czy inne Poznajemy liczby. Owszem, jest cała gama tego typu gier
przeznaczonych głównie dla dzieci w wieku 4 – 6 lat. W moim świecie są to
jednak tytuły, które wrzucam do jednego worka z Chińczykiem i Grzybobraniem, a
więc gry w miękkich pudełkach, które można dostać w co drugiej księgarni czy
sklepie papierniczym. Być może jest wśród nich sporo wartościowych tytułów, ale
ja zwyczajnie się na nich nie znam i nie traktuję ich do końca poważnie.
Oczywiste oczywistości
Są gry, które samą swoją tematyką aż proszą się, by jakiś
bardziej kreatywny nauczyciel przytaszczył je na swoją lekcję. Przykłady?
Proszę bardzo:
Matematyka
3,2,1 Start – wyścig samochodowy, w którym aby jechać
naprzód trzeba dokładać karty z cyframi w taki sposób, aby ich suma w rzędzie
lub kolumnie była równa wartości na polu, na które chcemy wjechać naszym
autkiem
Kod Faraona – Rzucamy trzema kostkami (8-mio, 10-cio i
12-sto ścienną). Za pomocą czterech podstawowych działań musimy tak powiązać
otrzymane wyniki, aby w rezultacie otrzymać jedną z wartości widocznych na
kafelkach.
(Poza tym chyba w większości gier pojawia się więcej lub
mniej liczenia…)
Przyroda
Fauna – Wybieramy zwierzę, po czym zgadujemy na jakich
obszarach żyje, jakie jest duże, ile waży i jak długi ma ogonek. Dla
najmłodszych mamy uproszczoną wersję tej gry – Faunę Junior.
Historia
Timeline – Uporządkowujemy wydarzenia w kolejności chronologicznej.
Gracze kolejno wykładają karty z wydarzeniami na stół szacując kiedy się wydarzyły. Jeśli np na stole leżą kart z datami 1800 i 1900 a gracz uważa, że jego wydarzenie miało miejsce w połowie XIX wieku to swoją kartę układa między wspomnianymi dwoma. Po dołożeniu karty odwraca ją na drugą stronę, na
której podana jest data. Jeśli miał rację, jedziemy dalej. Jeśli nie musi
dobrać karną kartę (a chodzi o to, by pozbyć się ich jak najszybciej).
Geografia
Travel Blog – Gra w której celem jest przemieszczanie się
między dwoma krajami w taki sposób, aby przekroczyć możliwie najmniejszą liczbę
granic między nimi.
(Można tu też wrzucić większość gier, w których występują
mapy, chociażby słynne Wsiąść do Pociągu.)
Język Polski
Tik Tak Bum – Gra polegająca na wymyślaniu wyrazów. W każdej
turze losujemy sylabę i rzucamy kostką. Symbol na kostce określa w jakim
miejscu w wymyślanym wyrazie ma znaleźć się ta sylaba (nie może być na końcu,
nie może być na początku lub może być w dowolnym miejscu).
To zaledwie kilka przykładów. Na podkreślenie zasługuje
fakt, że wszystkie te gry dają dużo frajdy nawet gdy omawiane przedmioty
szkolne nie były naszymi ulubionymi. Ot, zamiast popisywać się wiedzą, możemy
się wykazać zdolnością dedukcji lub zwyczajnym sprytem. A jednak, po rozegranej
partii często zostaje nam w głowie to i owo.
Mniej oczywiste oczywistości
Czyli takie, których gry nas uczą mniej wprost.
Praca zespołowa - wprost niezbędne we wszystkich grach kooperacyjnych. W zasadzie
tylko wtedy, gdy drużyna działa jak monolit mamy szansę na zwycięstwo.
Optymalizacja działań/strategia - w grach, w których zwycięstwo można osiągnąć na więcej niż
jeden sposobów, wciąż dokonujemy kalkulacji. Czy lepiej iść tą czy inną drogą?
Czy trwać przy pierwotnym wyborze, czy może sytuacja na planszy wymaga, byśmy
spróbowali czegoś innego? Z kolei gry, w których między poszczególnymi
postaciami / stronami konfliktu są znaczące różnice, trzeba sobie zadać
pytanie: jakie są moje mocne i słabe strony? Jak zrobić najlepszy użytek z
pierwszych i zminimalizować te drugie?
Mechanizmy rynkowe - w zależności od stopnia złożoności gry mamy tu sporo różnych
tematów. Od prostych zakupów i licytacji, po symulację popytu i podaży i ceny
reagujące na to jak wiele produktów jest na rynku oraz jak są popularne. Witamy
w świecie gier ekonomicznych.
Zarządzanie zasobami - Mamy z tym do czynienia właściwie w każdej grze, gdzie
jakieś zasoby występują. Uczymy się oszczędzać i dbać o to, by mieć stały
przychód surowców, które są dla nas najważniejsze.
Zarządzanie czasem - Często warto rozplanować sobie działania by zdążyć zrobić
wszystko co chcemy, wybudować odpowiednie budynki, zająć terytoria, wykonać
zadania, za które dostaniemy punkty zwycięstwa. Kiedy możemy sobie pozwolić na
przygotowania, a kiedy musimy przeznaczyć każdą akcję w coś konstruktywnego, by
nie zostać w tyle? Jak dostać się do strategicznego miejsca na mapie, zanim
zrobi to przeciwnik?
Wyobraźnia przestrzenna - Nieodzowna w grach, w których coś budujemy lub próbujemy
dopasować jakieś wzorce. Świetnym przykładem jest Trio, w którym dopasowujemy
układ pionków na planszy do jednej z ułożonych wokół planszy kart. Fizycznie nie
dotykami ich, ale możemy je sobie wyobrazić i w myślach „obracać”.
Spostrzegawczość - W wielu grach chodzi o to, by dostrzec coś szybciej niż inni
gracze. Znaleźć wzorzec (jak we wspomnianym wyżej Trio), parę takich samych
symboli (Dobble) czy zestaw trzech kart, które będą spełniać określone
założenia (Set).
Refleks - Zwykle, gdy już coś zauważymy trzeba jak najszybciej
zareagować. Położyć kartę na odpowiednim stosie, powiedzieć jakieś słowo,
złapać za drewniany totem.
Pamięć - A czasami zwyczajnie trzeba zapamiętywać pewne rzeczy. Ot,
chociażby układ ścian w Magicznym Labiryncie, lub wypowiedziane przez
poprzednika sylaby w Uga Buga.
Najmniej oczywiste oczywistości
Gry „bez prądu” uczą nas tego, czego uczy nas matematyka. I
nie mam tu wcale na myśli tylko i wyłącznie sprawnego posługiwania się
cyferkami i wykonywania skomplikowanych obliczeń w pamięci. Wbrew temu, co
sądzą niektórzy, nauczanie tego szlachetnego przedmiotu ma znacznie głębszy
sens – uczy nas myśleć, analizować, rozwiązywać pewne problemy, wybierać
najlepsze drogi. I tego też uczy nas większość gier planszowych, z każdą partią
czyniąc nas nie tylko szczęśliwszymi, ale i troszkę mądrzejszymi ludzikami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz